- -
- 100%
- +
Duncan zsiadł ze swojego wierzchowca wraz z całą resztą, i pobiegł, by przywitać się ze swoimi ludźmi, rozradowany faktem, że znów dane mu jest widzieć ich żywych. Na jego spotkanie wybiegli Kavos z Bramthosem, Seavig i Arthfael, ludzie, którzy ryzykowali dla niego życiem, których nie miał już nadziei więcej zobaczyć.
Po chwili odwrócił się i zobaczył Kyrę, z zaskoczeniem stwierdził, że ta nie zsiadła ze smoczego grzbietu.
– Dlaczego wciąż tam siedzisz? – spytał – Nie dołączysz do nas?
Ale dziewczyna nie poruszyła się, wyprężona w dumnej postawie, pokręciła tylko smutno głową.
– Nie mogę, ojcze. Mam poważne zadanie do wykonania.
Duncan spojrzał na nią zdumiony tym, że jego córka zmieniła się w tak silną wojowniczkę.
– Gdzie? – spytał – Gdzie czekają cię sprawy pilniejsze, niż tutaj?
Zawahała się.
– W Mardzie – odpowiedziała wreszcie.
Duncana aż przeszedł dreszcz na dźwięk tego słowa.
– W Mardzie? – westchnął z zaskoczeniem – Ty? Sama? Przecież nie powrócisz z tej wyprawy!
Kiwnęła głową; poznał w jej oczach, że doskonale o tym wiedziała.
– Poprzysięgłam udać się tam – odparła – więc teraz nie mogę porzucić mojej misji. Jesteście już bezpieczni, muszę teraz powrócić do swojego obowiązku. Czy nie uczyłeś mnie, ojcze, że obowiązek należy spełnić ponad wszystko?
Duncan, usłyszawszy te słowa, poczuł jak serce rośnie mu z dumy. Postąpił ku niej, sięgnął w górę i wziął w objęcia, ściskając mocno, podczas gdy jego ludzie gromadzili się wokół.
– Kyro, córko moja. Jesteś najpiękniejszą częścią mojej duszy.
Zobaczył jak jej oczy wilgotnieją łzami, jednak skłoniła tylko głowę w odpowiedzi. Była silniejsza, twardsza, uczucia nie rządziły nią tak jak kiedyś. Kopnęła lekko swojego wierzchowca obcasem, Theon natychmiast wzniósł się w powietrze. Po chwili leciała już przed siebie na jego grzbiecie w dumniej pozie, coraz wyżej i wyżej, pod samo niebo.
Duncan poczuł, jak jego serce pęka na ten widok, odprowadził ją wzrokiem ku północy, w stronę czarnej Mardy, zastanawiając się czy kiedykolwiek jeszcze ją zobaczy.
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
Kyra pochyliła się jeszcze bardziej do przodu i mocniej ścisnęła łuski Theona. Wiatr rozwiewał jej włosy, gdy szybowali tak nad ziemiami Escalonu, przelatując właśnie przez kolejną chmurę. Jej wilgotne dłonie trzęsły się z zimna, ale ona nie dbała o to. Była właśnie w drodze do Mardy i nic nie mogło jej już zatrzymać.
Jej myśli wciąż krążyły wokół ostatnich wydarzeń. Z uśmiechem na ustach i ulgą w sercu przypominała sobie swego ojca, który bezpiecznie opuszczał Andros w asyście zaufanych ludzi. Choć tak wiele razy ostrzegano ją przed próbą dotarcia do niego, ona nie poddała się, czując w głębi serca, że jej potrzebuje. Była to dla niej cenna lekcja, by zawsze ufać instynktowi, bez względu na to, co mówią inni.
Gdy dłużej się nad tym zastanowiła, zdała sobie sprawę, że to właśnie był powód, dla którego Alva ją ostrzegał: to był sprawdzian. Wmawiał jej, że umrze, jeśli wróci po ojca, bo chciał sprawdzić jej determinację i odwagę. Przez cały ten czas wiedział, że przeżyje. Chciał zobaczyć, czy stanie do walki nawet wtedy, gdy będzie przekonana, że idzie na śmierć.
Na myśl o ojcu, który gotów był poświęcić dla niej wszystko, jej serce napełniło się radością. To właśnie on pojawił się w chwili, gdy najbardziej go potrzebowała. Gdyby nie jego pomoc, Theon nadal leżałby przygnieciony głazem, a ona z pewnością byłaby już martwa. Łzy szczęścia napłynęły jej do oczu, gdy przypomniała sobie, jak bohatersko stawił czoła płomieniom i smokom, by ją ocalić.
Kyra uśmiechnęła się na myśl o swym młodszym bracie, Aidanie. Była szczęśliwa, że żyje i jest bezpieczny. Pomyślała też o swych dwóch zmarłych braciach i wtedy smutek ścisnął jej serce. Żałowała, że nie mogła tam być, by ich ochronić.
Zastanawiała się też, co stanie się z Andros, czy kiedykolwiek powróci do dawnej świetności? Czy dla Escalonu jest jeszcze ratunek?
Tyle wydarzyło się w ciągu ostatnich dni, że Kyra ledwo mogła objąć to swym rozumem. Wydawało się, że jedynym pewnikiem w tych burzliwych czasach, jest ciągła zmiana i niepewność.
Kyra próbowała skupić się na przyszłości, na misji, której teraz musiała poświęcić się bez reszty. Lecąc w kierunku Mardy czuła, że znowu ma cel w życiu. Za wszelką cenę musiała odnaleźć Berło Prawdy. Gdy znów wyłoniła się spośród chmur, spojrzała w dal w poszukiwaniu Płomieni, granicy, która oddzielała ją od tej zakazanej krainy. Ze smutkiem patrzyła na pokryty bliznami krajobraz w dole, na spaloną ziemię i zrujnowane miasta. Jej ukochana ojczyzna została doszczętnie zniszczona przez armie Pandezjan i trolli oraz przez rozwścieczone smoki. Ledwie była w stanie rozpoznać miejsca, które niegdyś znała i kochała.
Z trudem mogła w to wszystko uwierzyć. Jak można było dokonać tak niewyobrażalnego zniszczenia w tak krótkim czasie. Nie mogła przestać myśleć o tym, co stałoby się, gdyby tamtej śnieżnej nocy nie spotkała rannego Theosa. Czy los Escalonu byłby wtedy inny?
A może był on z góry przesądzony? Zastanawiała się, czy to ona była odpowiedzialna za to wszystko, co stało się z jej krajem? A może była tylko narzędziem w rękach przeznaczenia? Może to wszystko po prostu miało się wydarzyć i ona nie miała na to żadnego wpływu?
Z całego serca pragnęła pozostać tutaj, w Escalonie, by chronić swą ojczyznę przed Pandezją i trollami. Zmusiła się jednak, by spojrzeć przed siebie i skupić na powierzonej jej misji.
Kyra zadrżała na myśl o miejscu, do którego zmierzała. Wiedziała, że jest to podróż w samo jądro ciemności. Marda od zawsze była krainą owianą legendą, do której nawet najdzielniejsi z wojowników nie odważyli się wejść. To gniazdo zła odcięte zostało od reszty świata nie bez przyczyny. Wciąż trudno jej było uwierzyć, że to właśnie tam miało dokonać się jej przeznaczenie.
Wiedziała, że to czyste szaleństwo. A jednak posłała ją tam jej własna matka, musiała więc mieć ku temu ważne powody. Kyra sama wyczuwała, że jest tam potrzebna, że ta wyprawa to dla niej ostateczny sprawdzian. Tam właśnie ukryte było Berło Prawdy i tylko ona mogła je odzyskać. Najdziwniejsze było to, że czuła jak Berło wzywa ją do siebie, czeka na jej przybycie.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.