- -
- 100%
- +
GRZEGORZ
Panicz może dziś nie dospał w łożu?Bo starego odpędza jak natrętne zwierzę.Bywszy niegdyś w niewoli, znałem ja młodziana,Co miał wiele nauki, nie gardził mną przecieI dziękował za powieść, gdy dobrze dobranaByło to piękne wcale i szlachetne dziecię!Smutno skończył!
KORDIAN
Cóż, umarł?
GRZEGORZ
A gdzie tam, mój panie!
KORDIAN
Więc żyje!
GRZEGORZ
Oj nie żyje! Gdy nas RosyjanieWzięli w dwunastym roku, spędzili jak trzodęI na Sybir zawiedli… Dwóchset naszych było.Wiarusy kęs nadpsute, oficerstwo młode;A jak wzajem sprzyjali, wspomnieć starcu miło;Jeden drugiemu nigdy nie powie jak «Bracie»,Chleb łamią jak opłatki, w jednej chodzą szacie.Ten, o którym rzecz wiodę, zwał się Kazimierzem.Otóż kiedy się Moskal pastwił nad żołnierzem,Pan Kazimierz za wszystkich cierpiał, potem z głowyDobył myśli – zawołał na tajemne zmowyI odkrył zamiar wcale dostojny, bo śmiały.Nie szydź, panie, kto kupi niewolą włos biały52,Ten rozpaczy szalonej w ludziach nie potępi.Więc on myślał, że straże kozackie wytępi,Zmarłym wydrze żelazo i polskie wiarusyDo Polski odprowadzi… Poznali się RusyNa malowanych lisach; wywiedli na pole;Cały nas pułk Baszkirów ostąpił w półkole,Wołga stała za nami… pułkownik tatarskiPrzeczytał głośno niby jakiś dekret carski,A w tym dekrecie stało, aby polskie jeńceRozdzielić na dziesiątki i w pułki powcielać.Wtenczas nasze wiarusy wziąwszy się za ręceKrzyknęli: «Nie pójdziemy!…» – Zamiast nas wystrzelać,Czy wierzysz pan, że owe tatarskie szatanyRzucali nam na szyje rzemienne arkany,Właśnie jakby na koni zdziczałych tabuny.Oh! co czułem, to z sobą poniosę do truny53!Związaliśmy się wszyscy rękoma co siły…Pamiętam, z prawej strony – nie, z lewej, od serca —Stał przy mnie żołnierz wiekiem, ranami pochyły,Ku niemu zwinął koniem baszkirski morderca;Więc biedak rękę moją na kształt szabli ścisnął.Potem ociężał na niej, bezwładny obwisnął,Patrzę mu w twarz, posiniał cały na kształt trupa,Oczy wybiegły, szyja związana powrozem.Tu Baszkir zaciął konia, koń spięty dał słupa,Skoczył – a starzec jak koń uwiązany lozemPociągnął się po piasku, po krzemiennej warście.Widziałem na krzemieniach włosów siwych garście,Z krwi wyrwane kroplami… Koń leciał jak strzała,Już trup zniknął – a jeszcze widać było koniaI myśl przy koniu starca krwawego widziała.Staliśmy jak garść kłosów pożółkłych śród błonia;Głuche było milczenie, zgroza, obłąkanie.Piszcząc, kołem jak krucy krążyli poganie,Wybierali oczyma, gdzie powrozem skiną,Śmierć dając, chcieli zabić przedśmiertną godziną.Wtem, panie! nasz Kazimierz! ów Kazimierz młody!Skoczył w tłumy Baszkirów i z tłumu wyskoczyłZ pułkownikiem tatarskim, rzucił się do wody;Tak ujętego wroga między dwie kry wtłoczył,A kry się zbiegły, głowa z Baszkira odpadłaJak mieczem odrąbana i na krze usiadłaZ otwartymi oczyma…
KORDIAN
A Kazimierz?
GRZEGORZ
Zginął…
KORDIAN
Grzegorzu, czy nie pomnisz zmarłego nazwiska?
GRZEGORZ
Nie wiem: On pod imieniem Kazimierza słynął,Co mu tam dziś nazwisko po śmierci? Pan ściskaRękę starego sługi…
KORDIAN
Boże! jak ten staryRósł zapałem w olbrzyma; lecz ja nie mam wiary,Gdzie ludzie oddychają, ja oddech utracam.Z wyniosłych myśli ludzkich niedowiarka okiemWsteczną drogą do źródła mętnego powracam.Dróg zawartych przesądem nie przestąpię krokiem.Teraz czas świat młodzieńca zapałem przemierzyćI rozwiązać pytanie: żyć? alboli nie żyć?Jam bezsilny! nie mogę, jak Edyp zabójca,Rozwiązać wszystkich sfinksów zagadki na świecie;Rozmnożyły się sfinksy, dziś tajemnic trójcaLiczna jak ziarna piasku, jak łąkowe kwiecie;Wszędzie pełno tajemnic, świat się nie rozszerzył,Ale zyskał na głębi… wierzchem człowiek płynie,Lecz jeśli drogi węzłem żeglarskim nie mierzył,Nie wie, czy bieg jest biegiem, gdy brzeg z oczu ginie…Chyba, że w owej drodze jak milowe słupyMija stare przesądy – zbladłe wieków trupy.Nie, to są raczej krzyże przy ubitej drodze,Prostak przy nich koniowi zatrzymuje wodzeI żegna się, i pokłon oddaje – gdy mija…Potem mędrkowie prostsze wytkną ludziom szlaki,Z wolna na drogę nową zjeżdżają prostaki;Na zapomnianym krzyżu bocian gniazdo zwija,Mech rośnie, pod nim dzieci w piasku sadzą kwiaty;Nieraz krzyż, u stóp samych podgryziony laty,Pada, zabija dzieci z sielskiego pobliża,A lud płacze, że zwalić nie pamiętał krzyża.Więc idę na świat rąbać nadpróchniałe drewna.Miłość? zapomnę o niej – wśród światowej burzyPozostanie głos wspomnień… jak pieśń dzika, rzewna,Jak pieśń żurawia, co się opóźnił w podróżyI samotny szybuje po błękicie nieba.Ostatni, z licznych szczęsnych tłumów odbłąkany.Trzeba mi nowych skrzydeł, nowych dróg potrzeba.Jak Kolumb na nieznane wpływam oceanyZ myślą smutną i z sercem rozbitym…
LAURA
wołając z ganka
Kordianie!…KORDIAN
Ten głos rozwiewa złote zapału świtanie.Zamknięty jestem w kole czarów tajemniczem,Nie wyjdę z niego… Mogłem być czymś… będę niczem…
SCENA II
Ogród. – Lipowe aleje krzyżują się w różne strony – wśród drzew widać dom opuszczony z wybitymi oknami… Jesień – liście opadają – wietrzno… Kordian i Laura zsiadają z koni, przy których Grzegorz zostaje, i wchodzą do alei… Długo nic do siebie nie mówią
LAURA
z uśmiechem na pół szyderczym
Czemu Kordian tak smutny?Kordian patrzy na nią oczyma zamglonymi – i milczy
Znalazłam dziś ranoW imionniku wierszami kartę zapisaną,Poznałam rękę, pióro – o! nie, raczej duszę…Kordian zarumieniony schyla się ku ziemi
Czemu się pan mój schyla?KORDIAN
Odmiatam i kruszęGałązki, ciernie, chwasty spod stóp twoich, pani. —Cierń, co mi zrani rękę, nikogo nie zrani!
LAURA
Kordian zapomniał, że ma matkę, matkę wdowę.Cóż to? Kordian brwi zmarszczył, chmurzy się, rumieni?
KORDIAN
Zapytaj się drzew, pani, dlaczego w jesieni,Szronem dotknięte, noszą liście purpurowe?To tajemnica szronu…
LAURA
Usiądźmy w alei.Któż z nas pierwszy obaczy gwiazdę dobrze znaną?…
KORDIAN
Nie ujrzę jej, jeżeli to gwiazda nadziei!….
LAURA
A jeśli gwiazda wspomnień?
KORDIAN
O! dla mnie za ranoNa bladą gwiazdę wspomnień!…
LAURA
Gdzież gwiazda Kordiana?
Kordian wznosi oczy na twarz Laury i odwraca się
Jak się nazywa?KORDIAN
Przyszłość.
LAURA
z uśmiechem
W której stronie nieba?KORDIAN
O! nie wiem! nie wiem – jest to gwiazda obłąkana,Co dnia ją trzeba tracić, co dnia szukać trzeba…
LAURA
Kordian ma piękną przyszłość, talenta, zdolności…
KORDIAN
Tak, gdy mię spalą męczarnie,To będę świecił ludziom próchnem moich kości.Talenta są to w ręku szalonych latarnie,Ze światłem idą prosto topić się do rzeki.Lepiej światło zagasić i zamknąć powieki,Albo kupić rozsądku, zimnych wyobrażeń,Zapłacić za ten towar całym skarbem marzeń…
LAURA
Jaki dziś Kordian gorzki?
Usiada na ławce darniowej – Kordian u nóg jej się kładzie i mówi patrząc na niebo
KORDIAN
Czarowna natura!Jak koń Apokalipsy szara leci chmura,Jesiennym gnana wiatrem; a w chmurze myśl gromu,Omdlała zimnem, iskry wydobyć nie może;Więc co ma w łonie gniewu, nie powie nikomu?I przepłynie nad światem… Z gromem myśli złożę,Niechaj płyną nad światem zimne i bez głosu…
zrywa kwiat – i obraca się z uśmiechem do Laury
Pani, weź tę gałązkę purpurową wrzosu,Ale jej nie otrząsaj ze szronu brylanta…zamyślony patrzy na niebo
Pani – patrz tam na niebo… oto duchy Danta.Tam się na starym drzewie wichrzy szpaków stado,Zaleciały przelotem i do snu się kładą,Wiatr przez noc będzie liście zbijał – one prześniąNoc całą, drzew ginących kołysane pieśnią;Anioł przeczucia śpiącym wskaże lotu szlaki,A gdy się zbudzą, drzewo powie: «Lećcie, ptaki!Nie mam już dla was liści, jam się zestarzałoPrzez noc, kiedyście spały…»LAURA
Cóż stąd za nauka?…
KORDIAN
Cha! cha! nauka smutku, że drzewo nie spało,A ptaki spały…
LAURA
Kordian, co przyszłości szuka,Powinien spać jak ptaki…
KORDIAN
Gdzież anioł przeczucia?Czy przyjdzie? poprowadzi? Więc myśli i czuciaTrzeba skąpca przykładem na lata rozłożyćI nigdy zmysłów w jednej nie utracić burzy.Trzeba się dziś zwyciężyć, aby jutra dożyć.Dziwna ciekawość życia prowadzi w podróży,A za ciekawość trzeba nieszczęściami płacićI nigdy zmysłów w jednej burzy nie utracić…
gwałtownie
Jam je utracił! Boże! zmiłuj się nade mną!LAURA
Kordianie!…
Kordian milczy
Czas powracać, już wietrzno i ciemno…KORDIAN
O pani! zostań jeszcze…
LAURA
Więc pan mi przyrzeka,Że będzie spokojniejszy?
KORDIAN
z obłąkaniem
Tak…LAURA
Przyszłość daleka,Póki jesteśmy młodzi, wszystko jest przed nami…
KORDIAN
zamyślony, patrząc na niebo
Ciemny się błękit nieba wyświeca za mgłami,Ach księżyc! patrz tam, pani! księżyc srebrny, pełnyStanął i patrzy na nas, chmur srebrzyste wełnySpadły nań – leci, jakby wyrywał się z chmury;Teraz go na pół gałąź rozcina spróchniała,Teraz śród czarnych liści krąg chowa ponury…Pani! gdy kiedyś! kiedyś! twarz księżyca białaBłyśnie wśród chmur lecących na jesiennym niebie;Będziesz mój cień natrętny odpędzać od siebie.po chwili
Bóg promień duszy wcielił w nieskończone twory,Dusza się rozprysnęła na uczuć kolory,Z których pięć wzięło zmysły cielesne za sługi,Inne zagasły w nicość… ale jest świat drugi!Tam z uczuć razem zlanych wstanie anioł biały,Mniejszy może niż człowiek, atom, środek kołaRozpryśnionych promieni; ale jasny całyI plam ludzkich nie będzie na sercu anioła.Nieskończoności zmysłem dusza się pomnoży,Bóg aniołowi oczy na przyszłość otworzy,Aż przestanie zaglądać w ciemną wspomnień trumnę.Bóg mu pod nogi światła wywróci kolumnę,Po niej gwiazd mirijady54 zapali i słońca;Anioł je przejrzy wzrokiem nadziei do końcaI do gwiazdy podobny będzie w przyszłość płynął…O! duch mój chce się wyrwać! już pióra rozwinął.Dusza z ust zapalonych leci w błękit nieba…opuszcza ręce i z rozpaczą
Na jednego anioła dwóch dusz ziemskich trzeba!…LAURA
Źle, jeśli się pan będzie marzeniem zapalał,Prawdziwie nie pojmuję, co mu jest?…
KORDIAN
ze wzgardą
Oszalał!…Laura odchodzi ku drzwiom ogrodu, siada na koń… i odjeżdża z Grzegorzem. Kordian zostaje sam w ogrodzie nieruchomy
KORDIAN
sam
Światła nocy błyskają na nieba szafirze,Myśl zbłąkana w błękity niebieskie upadła,Oto ją gwiazdy w kręgi porywają chyżeI kręcą, aż zmęczona, posępna, pobladła,Powróci z tańcu niebios w nudne serce moje…Czekam – nad otchłaniami niebieskimi stoję,Zalękniony o myśli w gwiazd tonące wirze.Gwiazdy! wy gdzieś lecicie jak żurawi stada!Gwiazdy! polecę z wami po niebios szafirze!dobywa pistoletu
Nabity – niechaj krzemień na żelazo pada…Ból, chwila jedna, ciemno – potem jasność błyśnie.Lecz jeśli nie zaświeci nic?… i ból przeminie?Jeśli się wszystko z chwilą boleści rozpryśnie?A potem ciemność… potem nawet ciemność ginie,Nic – nic – i sobie nawet nie powiem samemu,Że nic nie ma – i Boga nie zapytam, czemuNic nie ma?… Ha! więc będę zwyciężony niczem?…Śmierć patrzy w oczy moje dwustronnym obliczem,Jak niebo nad głowami i odbite w wodzie…Prawda lub omamienie – lecz wybierać trudno,Gdzie nie można zrozumieć…przykłada broń do czoła
Nie… nie w tym ogrodzie.Znajdę śród lasów łąkę kwietną i odludną.wychodzi z ogrodu
SCENA III
Noc. Laura sama w pokoju przy lampie
LAURA
Dotąd Kordian nie wrócił, jedynasta biła.Natrętna niespokojność w serce się zakrada,Gdybym też dziecię płochym szyderstwem zabiła?Dmucham w różę, co słońcem palona opada?A jeśli jego serce z takich kruszców lane,Że co na nim napiszę, przetrwa napisaneNa wieki wieków? Boże! jeśli jego oczyPrzywykną do ciemności i do łez? Co gorsza!Jeśli miasto łez, w dzieciach zapalonych skorsza55Duma gorzkie uśmiechy na twarz mu wytłoczy?…
zamyśla się, potem bierze sztambuch i przewraca
Nudnymi grzecznościami zapisane karty,Ten mię równa do kwiatu, ci do gwiazd – a czwartyDo Dyjanny bogini – on sam jak bóg ApisZwierzęcą nosi głowę. – Ten kwiat chce rozkwitać…Rysunek siostry mojej. – Ach! Kordiana napis;Spojrzałam mimowolnie, muszę raz odczytać…czyta wiersz Kordiana
O! przypłynę ja kiedyś we wspomnień łańcuchu,Zatrzymam się… wspomnienia krokiem się nie ruszą…Aż powiesz: «Natrętny duchu!Ciężysz na duszy mojej twoją cichą dusząJak księżyc, mórz oczyma podnoszący ciemnie.Jesteś wszędzie, koło mnie, nade mną i we mnie…»Luba, jam koło ciebie i z tobą i w tobie…Nie przychodzę wyrzucać ani przypominać,Ani śmiem błogosławić, ani chcę przeklinać;Przyśniło mi się tylko kilka pytań w grobie…Słuchaj, niegdyś ze szczęściem brałaś zaręczyny,Pokaż mi ów pierścień złoty;Ha! szczerniał? szczerniał pierścień? – to nie z mojej winy!Dlaczego na twarz włosów rozpuszczasz uploty?…Spostrzegłem we włosów chmurze…Bladość twarzy i coś błyska!…Może to blask w pereł sznurze?Może światło brylanta? albo kornaliny?Może rozgrane słońcem topazu ogniska?Może to łzy? – ty płaczesz? – to nie z mojej winy!…Mój aniele! mój aniele!Kwiat ci niegdyś wieńczył głowę,A było kwiatów tak wiele,Że nim zwiędły, brałaś nowe.Dlaczegóż dzisiaj w stroju zmianę widzę jawną?Wszak kwiaty przeżyć burze musiały i spieki;Prócz jednej bladej róży, która dawno! dawno!Nie pomnę, z jakiej przyczyny,Zwiędła na wieki…Jeśli tak wszystkie zwiędły? – to nie z mojej winy!…przestaje czytać
Słyszę tętent… to Kordian! – więc okno otworzę —Nie, może bym za zbytnią troskliwość wydała…Co nikt drzwi nie odmyka?otwiera okno
Boże! wielki Boże!Koń przeleciał bez jezdca… Co to jest? Drżę cała!dzwoni, Panna pokojowa wchodzi
Gdzie Grzegorz?PANNA
Nie wiem, pani, nie siadł do wieczerzy,Widać było, bo dzbankiem z nami się nie dzieliłJak Żyd płaszczem Chrystusa.
LAURA
Szukaj go! niech bieży!
GRZEGORZ
wchodząc
Nieszczęście! Oh nieszczęście! panicz się zastrzelił!…AKT DRUGI. ROK 1828. WĘDROWIEC
James Park w Londynie – wieczór… Kordian siedzi pod drzewem – wokoło łąki zielone – dalej sadzawka ocieniona drzewami, trzody – dokoła parku pałace i dwie wieże Westminsteru
KORDIAN
Wyspę łąk porzucono na pałaców stepy,Uciekam tu opodal od wrącego gminu;Lud woli pić dym węgli i zaglądać w sklepy;A ten ogród, czarowna sielanka Londynu,Jak ustęp złoty w nudnym ginie poemacie.Ludzie! wy się tym drzewom przypatrywać macieJak cudom Boga obok cudów waszej ręki.Drzewa nietknięte, rajskie zachowały wdzięki;Nieraz mgły nadpłynione w kłęby czarne zwinąI liściowym wachlarzem na miasto odwieją.Po sadzawkach łabędzie rozżaglone płyną.Ludzie piaskiem Paktolu56 węże ścieżek sieją,A łąki flamandzkiego aksamitu puchem.Tam! miasto… Zegar ludzkim kręcący się ruchem,A tu cisza – tu ludźmi nie kwitną ogrody,Ale się po murawach wyperliły trzody…Był wiek, żem ja w dziecinnych marzeniach budował
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.
1
Godzina, której żaden człowiek dwa razy w życiu nie słyszy – chodzi o pierwszą godzinę nowego stulecia. [przypis edytorski]
2
Żółw, z którego to zgrzebło – z pancerzy żółwi morskich wyrabiano dawniej grzebienie, guziki i inne przedmioty codziennego użytku. [przypis edytorski]
3
gwicht (daw.; z niem. Gewicht: waga, ciężarek) – ciężarek w zegarze ściennym lub stojącym. [przypis edytorski]
4
hostii, co dławi – według wierzeń ludowych, na zasadzie absolutnej sprzeczności między tym, co święte a tym, co przeklęte, diabeł nie mógł połknąć hostii, będącej symbolicznym ciałem Chrystusa, dławił się nią. Podobnie wierzono, że diabła parzy woda święcona. [przypis edytorski]
5
Lewiatan (hebr. liwjatan) – biblijny mityczny potwór morski, rodzaj monstrualnego węża lub smoka o siedmiu głowach (nie wiadomo natomiast nic o jego żądle). W Biblii stanowił uosobienie przeciwstawiającego się Bogu zła. [przypis edytorski]
6
kosa (daw.; tu forma D. lm: kós) – warkocz. [przypis edytorski]
7
kurant (starop.) – melodia wygrywana przez zegar o stałych porach (np. co godzinę, co pół godziny lub co kwadrans). [przypis edytorski]
8
Noga kossacza pająka – chodzi o kosarza, należącego do pajęczaków, jednak nie będącego w ścisłym znaczeniu pająkiem (nie ma on np. jadu); cechą charakterystyczną wyglądu kosarza są cztery pary bardzo długich nóg (mogą mierzyć nawet kilkanaście centymetrów, przy ok. półcentymetrowej wielkości głowotułowiu). [przypis edytorski]
9
asesor (daw.) – doradca sędziego; dziś popr. forma lm.: asesorzy. [przypis edytorski]
10
przerżchliwy – zapewne: pierzchliwy (w niektórych wydaniach występuje tu forma „pierżchliwy”); pierzchliwa pamiątka to pamiątka krótkotrwała, z łatwością pierzchająca, czyli uciekająca, znikająca. [przypis edytorski]
11
Wolter – spolszczone: Voltaire, pseudonim François-Marie Aroueta (1694–1778), fr. pisarza i filozofa epoki oświecenia (autora m.in. powiastki filoz. Kandyd); zwolennika liberalizmu, krytyka wszelkich ideologii, hierarchii kościelnej i zabobonnych wierzeń (uznano go za patrona ateizmu i rewolucji). Voltaire był niezwykle wpływową osobistością swego czasu (korespondował m.in. z carycą Rosji, Katarzyną). [przypis edytorski]
12
Russa – spolszczone nazwisko Jean-Jacquesa Rousseau (1712–1778), szwajcarskiego pisarza i filozofa (autor Umowy społecznej 1762). Rousseau był krytykiem cywilizacji i postępu, propagował hasło powrotu do natury (jemu zawdzięczamy mit „dobrego dzikusa”), uznawał bezwzględną pierwotną równość między ludźmi, ale też występował przeciw racjonalizmowi i ateizmowi; wszystkie te cechy sprawiają, że uznawano go raczej za patrona romantyzmu (a przede wszystkim poprzedzającego epokę romantyczną sentymentalizmu) niż typowego przedstawiciela Oświecenia. [przypis edytorski]
13
cichego (…) doktora – chodzi o doktora Fausta. Jest to bohater fikcyjny, postać stanowiąca sama w sobie niezwykle płodny motyw w sztuce. Faust to uczony (zarazem filozof, alchemik, przyrodnik), który, zgłębiwszy dostępną człowiekowi wiedzę, doznał rozczarowania, niedosytu i goryczy, co z kolei doprowadziło go do podpisania cyrografu z diabłem. W zamian za diabelską pomoc i usługi zapisał diabłu (występującemu pod imieniem Mefistofelesa) swą duszę. Najbardziej znanym opracowaniem tematu jest dramat Faust Johanna Wolfganga Goethego, cieszący się niebywałą popularnością w okresie romantyzmu. W romantyzmie poza ujęciami literackimi powstały również np. utwory muzyczne inspirowane historią Fausta, jak Symfonia Faustowska Liszta, kantata Berlioza Potępienie Fausta, czy opera Gounoda Faust. Wcześniej motyw podjął Christopher Marlowe (Tragiczna historia doktora Fausta 1588), a później m.in. Thomas Mann (Doktor Faustus 1947). Na wątkach faustowskich oparta jest również powieść Michaiła Bułhakowa Mistrz i Małgorzata. W polskiej literaturze motyw ten, nieco strywializowany, pojawia się w legendzie o panu Twardowskim oraz w balladzie Mickiewicza Pani Twardowska. [przypis edytorski]
14
Manfred – tytułowa postać dramatu filozoficznego George'a Gordona Byrona (1788–1824); Manfred odbywa m.in. wędrówkę po Alpach szwajcarskich. [przypis edytorski]
15
Samiż tylko rycerze ujdą nam bezkarni – sens: czy ze wszystkich rodzajów ludzi tylko żołnierzy nie uda się diabłom opętać (ze względu na cechujący ich zdrowy rozsądek). [przypis edytorski]
16
plwanie – opluwanie, plucie. [przypis edytorski]
17
pargaminowy – pergaminowy, tzn. przypominający kartę księgi, a zarazem czoło starca. [przypis edytorski]
18
szklennica – szklanica, szklanka. [przypis edytorski]
19
więcéj (daw.; wym.: więcy) – obecność é tzw. pochylonego zmienia brzmienie wyrazu, przez co rymuje się on z wcześniej użytym słowem „tysięcy”. [przypis edytorski]
20
Nazwijmy od (…) nędznych chłopów – chodzi o gen. Józefa Chłopickiego (1771–1854), dyktatora powstania listopadowego (wcześniej walczył w powstaniu kościuszkowskim, wraz z Legionami Dąbrowskiego brał udział w kampaniach napoleońskich m.in. we Włoszech i Hiszpanii, został wielokrotnie odznaczony m.in. Legią Honorową i Krzyżem Komandorskim Virtuti Militari; był nadal czynnym wojskowym w Królestwie Polskim, ale na skutek osobistego konfliktu z Wielkim Księciem Konstantym podał się do dymisji). W okresie powstania listopadowego, został członkiem Rady Administracyjnej i naczelnikiem sił zbrojnych, a 5 grudnia 1830 ogłosił się dyktatorem powstania. Nie wierzył w powodzenie powstania, był zwolennikiem rokowań z carem, starał się początkowo nie dopuścić do starć zbrojnych. Wskutek takiej polityki armia rosyjska pod wodzą Dybicza wkraczając do Królestwa zastała armię powstańczą nieliczną i źle uzbrojoną. Po raz ostatni swój kunszt dowódczy pokazał Chłopicki podczas bitwy pod Olszynką Grochowską; w bitwie został ranny w nogi. 17 I 1831 zrzekł się dyktatury. Po upadku powstania wyjechał do Krakowa, gdzie pozostał do końca życia. [przypis edytorski]
21
Talleyrand – właśc. książę Charles-Maurice de Talleyrand-Périgord (1754–1838), fr. dyplomata, minister spraw zagranicznych Francji. Mimo, że był duchownym (biskupem) poparł swym autorytetem rewolucję fr. 1789 r. i został wkrótce przewodniczącym Konwentu, gdzie wcześniej patronował przeprowadzeniu ustaw dotyczących sekularyzacji dóbr kościelnych przewodniczącym zgromadzenia. Był reprezentantem Francji na Kongresie Wiedeńskim. Talleyrand słynął z wybitnej inteligencji oraz ciętych a trafnych wypowiedzi. [przypis edytorski]
22
nazwisko (…) Czarta – chodzi tu o księcia Adama Jerzego Czartoryskiego (1770–1861) dyplomatę, męża stanu, polityka, pochodzącego ze starej rodziny arystokratycznej. W czasie rozbiorów, po abdykacji i śmierci Stanisława Augusta uważano go za pretendenta do tronu Polski. [przypis edytorski]
23
Wódz! (…) do skrzyni (…) zniesie planów trupy – chodzi tu o generała Jana Skrzyneckiego (1787–1860), uczestnika wojen napoleońskich w armii Księstwa Warszawskiego, odznaczonego Krzyżem Kawalerskim Orderu Virtuti Militari, kawalera Legii Honorowej. W czasie powstania listopadowego Skrzynecki odznaczył się w bitwie pod Grochowem, co przyczyniło się do mianowania go 26 lutego 1831 przez Rząd Narodowy naczelnym wodzem. W tej roli nie popisał się jako strateg i po klęsce powstańców pod Ostrołęką 26 maja 1831 roku oraz utracie zaufania społecznego z powodu konfliktu z Sejmem o reformę rządu, zrezygnował z dowództwa i wystąpił z armii. Po powstaniu przebywał na emigracji w Belgii. W 1839 r. powrócił do Krakowa, gdzie pozostał do końca życia. [przypis edytorski]






